- Ten dom zawsze mnie przerażał - przyznała blondynka, kiedy tylko chłopak zamknął za sobą stare, skrzeczące przy każdym ruchu drzwi.
Wnętrze było okropne. Boazeria na ścianach śmierdziała spalenizną, a jej całkiem spore kawałki odchodziły od chropowatej powierzchni. Parter gdzie teraz przebywali był jednym, ogromnym pomieszczeniem, zastawionym starymi, zniszczonymi przez ogień i deszcze meblami. Kilka z nich można było spokojnie, samodzielnie zidentyfikować jak na przykład kanapę na środku, która niegdyś musiała być obita jedwabistym, różowym materiałem i dopracowana z każdym najmniejszym szczegółem widocznym na idealnie wykończonych podłokietnikach. Ten dom był legendą.
Odwiedzany co roku w Halloween przez dzieci, które chciały zaznać choć odrobinę strachu w ten komercyjny już teraz dzień i szukały przygód właśnie tutaj. Wymyślały przeróżne historię, które podobno spotykały ich w tym budynku. Duchy, potwory, czyjaś odczuwalna obecność. To stało się tradycją. Z roku na rok coraz bardziej pielęgnowaną, pociągającą, innowacyjną. Stary dywan, a raczej to co z niego zostało zawsze skrywał tak wiele tajemnic.
Spojrzała na idącego w jej stronę bruneta i uśmiechnęła się uwodzicielsko. Cofnęła się o krok i czekała aż do niej dołączy, popychając ją na spróchniałą, brudną ścianę i trzymając ją mocno, żeby nie zsunęła się na zimną podłogę. Domyślała się po co zabrał ją z imprezy urządzonej przez ich wspólnego znajomego i poprowadził właśnie w to miejsce, kilka przecznic dalej, do najspokojniejszej części miasteczka. Ta okolica zazwyczaj była pusta, zwłaszcza w piątkowe wieczory, kiedy większość młodzieży z tej części Dallas wybawiała się po całym tygodniu ciężkiej nauki w nowo otwartym liceum. Nowy rok właśnie się zaczynał, więc cały ten szkolny natłok wydawał się być jeszcze cięższym brzemieniem niż zwykle.
Objął dziewczynę w talii i przyciągnął do siebie, składając na jej ustach pierwszy z tysiąca pocałunków jakie mieli doświadczyć właśnie tej nocy. Był spokojny, ufny i uspokajający. Zawsze tak na nią działał.
Położyła dłoń na jego karku i wtulając się bardziej w jego ciało przyspieszyła tempo. Zacisnęła mocniej powieki i pozwoliła mu wsunąć jedną z dłoni pod obcisłą bluzkę. Uśmiechnęła się do niego w przerwie, w której oboje wzięli głębszy oddech i cofała się w stronę ściany tuż przy wejściowych drzwiach.
- Co to jest? - spytała, kiedy miał już zabierać się za zrzucanie z niej czarnej marynarki.
Blondynka przeczesała dłonią włosy i podeszła do starego stołu, splątując ręce na brzuchu. Przy każdym jej kroku podłoga niemiłosiernie skrzypiała, więc starała się zwalniać robiąc jak najmniej hałasu, uderzając obcasem w stare panele. Obeszła mebel dookoła i przyjrzała mu się uważnie, marszcząc przy tym czoło i ściągając brwi.
- ... Teraz? - westchnął zrezygnowany, ale wcale nie zamierzał do niej dołączać.
Obserwował ją z tego samego miejsca, w którym go opuściła i czekał cierpliwie, aż do niego wróci. W końcu zawsze wracała.
- Nie dziwi cię to? - spytała podnosząc na niego wzrok dokładnie na pół sekundy, dając mu do zrozumienia, że chce żeby podszedł.
- Dziwi mnie, że masz ochotę na to pudło zamiast na mnie, chodź! - podniósł głos, ale zupełnie to zlekceważyła.
Pochyliła się nad przedmiotem z początku jakby bojąc się nawet go dotknąć. Przyglądała mu się z każdej możliwej strony i zastanawiała się czym mogło to być.
Trochę przerażało ją zabranie stąd czegokolwiek w jakimkolwiek celu. Ten dom spłonął w latach trzydziestych dwudziestego wieku i w takim stanie pozostawał do dziś. Miasto nawet się nie zainteresowało jego wyburzeniem, a ludzie wokół tworzyli własną prawdę.
- Powinnam to otworzyć? - spytała cicho, a jej wzrok przywarł do otworu szkatułki.
- Powinnaś się rozebrać - odpowiedział jej równie poważnie, podchodząc w końcu do dziewczyny.
- Co roku przychodzi tu zgraja ciekawskich dzieciaków i nigdy ich to nie zainteresowało? - zastanawiała się na głos - Spójrz na to - nakazała - Ani śladu ognia.
- ... to wylęgarnia hipisów. Pewnie trzymają tam jakieś swoje zasyfione lufki, albo brudne gumki, a ty się podniecasz jak jakąś czarną perłą, Jack. Zostaw to w spokoju.
Zlekceważyła porównanie.
- Otwórz to - poprosiła, patrząc na niego z dołu z niemą obietnicą wdzięczności.
Przewrócił oczami i złapał pudełko. Przesunął je po dziurawym stole w swoją stronę i chwytając jedną dłonią wieczko, drugą przytrzymując resztę, uchylił je.
Po skórze dziewczyny z jakiś dziwnych, nieznanych przyczyn przeszedł dreszcz. Czuła gęsią skórkę na ramionach i plecach, a włosy na karku stanęły jej dęba.
Takiego widoku za nic się nie spodziewała.
Czuła jak owiewa ją jakaś mistyczna tajemnica. Podobało jej się to, chciała za wszelką cenę zagłębić się w tym i poznać wszystko, co tylko mogła.
- Listy - stwierdził chłopak, trochę bardziej zainteresowany nagle całą tą nietypową sytuacją.
Wyjął ostrożnie pierwszy od lewej ścianki i przyjrzeli się dokładnie pożółkłej, starej i sztywnej kopercie.
- Nie ma żadnego adresu - szepnęła.
- Był, mądralo - podsunął jej pod nos papier - Ale wszystko się wytarło. Popatrz, tu masz trochę kodu pocztowego - pokazał jej palcem dwie cyfry - I resztkę znaczka.
- Zabieram to - oznajmiła biorąc od niego list i chowając w miejsce, z którego go zabrał. - Może są miłosne?
- Może to rachunki z początku wieku, pozwy sądowe albo wezwanie do zapłaty. Naprawdę nie wiem po co ci to.
- Muszę je zabrać.
Świetne! Tylko błagam, nie bądź jedną z tych bloggerek, które piszą raz na miesiąc a po 10 rozdziałach im się odechciewa, nie zniosłabym tego! ;D
OdpowiedzUsuńObiecuję, że zrobię wszystko, żeby nie zniechęcić się do pisania! A rozdział pierwszy mam już napisany, więc tylko czeka na wstawienie :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wiem, ja sama straciłam trzy bloggerki, które uwielbiałam :(. No cóż miejmy nadzieję, że mi to nie grozi :)
UsuńPozdrawiam :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Usuńnie rozumiem trochę takiego usuwania... Tyle czasu poświęcić opowiadaniu, a tu nagle tak w sekundę wszystko zaprzepaścić...
Usuńciekawy blog , dodaję się do obserwatorów . :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie -> 27kwiecienn.blogspot.com :)
cieawy blog> mam nadzieję że będziesz często pisać>
OdpowiedzUsuńHmm... Podoba mi się.
OdpowiedzUsuńJest wciągający i ciekawy, i widzę, że już od Prologu zaczyna się coś. Mam nadzieję, że dowiem się o co chodzi, będę wpadała. ;D
pozdrawiam, Reia Morgan, (Calariana)z
http://anioly-nie-gryza.blogspot.co.uk/
ciekawe :)
OdpowiedzUsuń/obserwuje :3
Już w samym prologu wszystko staje się takie... Tajemnicze O:
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, wzbudza ciekawość ;3
Czekam na nn + obserwuję :)
Ciekawe piszesz rozdziały, ale popracuj nad wyglądem bloga, który utrudnia czytanie.
OdpowiedzUsuńCiekawy ;]
OdpowiedzUsuńWygląd dopracowany. Pisz :)
Oby jak najczęściej :>
Obserwuję.
Mm... Świetne. Na początku trzymałam strone chłopaka " niech będzie seks " ale później wolałam wiedzieć co jest w środku.
OdpowiedzUsuńTak bardzo mi sie tu podoba! Wspomniałaś, że masz już napisany rozdział 1 ! Dodaj go ! :) I plis.. nie kpij sobie ze mnie mówiąc, że znam sie bardziej od Cb na pisaniu. ( tak napisałaś u mnie w komentarzu. )
Obserwujeeee :) !
Ale ja naprawdę nie chciałam, żeby to tak zabrzmiało! :) Po prostu to jest mój pierwszy blog i chciałam poznać poradę kogoś kto się dłużej w to bawi :).
UsuńA rozdział dodam, spokojnie :) Już niedługo ;)
Zapowiada się ciekawie ! :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam. ♥